Księgozbiór biblioteki obejmuje literaturę naukową z dziedziny pracy socjalnej, pomocy społecznej, socjologii, pedagogiki, psychologii, ekonomii, prawa oraz literaturę popularno - naukową, encyklopedie, słowniki i podręczniki. W ciągu ostatniego roku biblioteka wzbogaciła księgozbiór o kolejne interesujące pozycje z zakresu pracy socjalnej, pomocy społecznej, pedagogiki, psychologii oraz socjologii, filozofii i etyki. Czynna jest również czytelnia, z dostępem do Internetu - od wtorku do soboty - w godzinach pracy biblioteki.



środa, 29 kwietnia 2020

Lekka i przyjemna lektura na majówkę :)


W tym roku majówkę spędzimy nietuzinkowo. Wychodząc z sugestią ciekawego spędzenia tych wolnych dni, być może nieco inaczej niż zwykle, proponuję przyjemne i relaksacyjne  lektury;

,,Majowy wieczór był ciepły, ale w zamku warszawskim panował chłód. Ogień w kominkach nie gasł. Damy dworu zdjęły z królowej suknię i Bona w samej bieliźnie pochyliła się nad mosiężną misą napełnioną wodą z odrobiną olejku z rumianku. Chlupot wody wygrywał dźwięczną melodię. Lukrecja Alifio czekała w pobliżu, by wytrzeć ramiona i szyję Bony, gdy weszła Maria Arcamone. Monarchini zerknęła na nią i burknęła oschle:
– Gdzie się podziewałaś?
Maria, skarcona jej wzrokiem, opuściła pokornie głowę i odrzekła:
– Wybaczcie, pani... Przyniosłam waszej miłości jabłka, które tak bardzo lubicie.
Królowa spojrzała na kosz pełen owoców, który Maria trzymała pod pachą, i skinęła na dwórkę. Pani Arcamone zbliżyła się spiesznie, a wtedy Bona sięgnęła po jabłko i wbiła zęby w soczysty miąższ. Przegryzłszy kęs, powiedziała rozmarzona:
– Sady pełne biało kwitnących jabłoni! Czy może być piękniejszy widok?
Lukrecja wytarła królową i założyła na nią nocną koszulę. Bona wydała z siebie ciche westchnienie, na duszy zrobiło jej się lżej. Zawsze wiosną czuła się silniejsza, radość napełniała jej serce, z duszy przeganiając mrok. Teraz tę radość odczuwała intensywniej. Świat w jej oczach pojaśniał. Śmierć synowej natchnęła ją optymizmem. Żeby tylko August puścił w niepamięć złe chwile, odrzucił żale, byle dawał posłuch jej radom i oddalił Radziwiłłów. Wtedy umocnią królestwo na nowo.
– Wybrzeże Neapolu i szmaragdowe wody Adriatyku nie mają sobie równych, miłościwa pani – powiedziała nieoczekiwanie Maria, a jej głos rozproszył myśli monarchini.
– Nic nie jest piękniejsze niż Italia. Żyzne polskie pola pełne zbóż przeplecione czerwienią maków nie przyćmią skalistych wybrzeży Italii. Tam zostało wszystko, co było mi drogie – powiedziała królowa.
Maria uśmiechnęła się.
– Wasza wysokość wróci tam kiedyś? – spytała dama dworu nieoczekiwanie, skupiając na sobie uwagę Lukrecji.
– Kiedyś jest odległe, Mario, liczy się teraz, a teraz chcę wrócić na Wawel – odparła Bona.
Jasna twarz Marii sposępniała. Obłok niepokoju przyćmił radość.
Nazajutrz o poranku Bona napisała do księdza Przerębskiego, by wysłał gońca, gdy król opuści Kraków. Napisała także do syna, że czeka na niego w Warszawie, pragnie go ujrzeć i pocieszyć po stracie żony. Z końcem maja przyszła wiadomość od sekretarza królewskiego, księdza Przerębskiego, że orszak pogrzebowy opuścił Wawel, że jadą z królem jego dworzanie i dwór zmarłej królowej, co jest nie na rękę szczególnie paniom Szydłowieckim i Tarnowskiej, że jęczą nad swoją niedolą i pomstują na zmarłą, że w spiekocie muszą iść wraz z nią do dalekiej krainy, której żadna z nich nie ma ochoty ujrzeć. Lecz król jest nieugięty, więc orszak liczący czterysta koni i kilkadziesiąt karoc od świtu do zmierzchu będzie przemierzał wsie i miasteczka, lasy i pola, by zadośćuczynić woli zmarłej. Tymczasem z każdym dniem przybliżającym Bonę do syna królowa coraz śmielej rozmyślała o nowym mariażu Augusta. Doszły ją słuchy, że Małgorzata Walezjuszka, córka zmarłego kilka lat temu kuzyna Bony, Franciszka, nie wyszła jeszcze za mąż. Choć wcześniej swatano jej na męża syna cesarza, Filipa Habsburga, ostatecznie nic z tego nie wyszło. Późnym wieczorem, gdy noc była gęsta i czarna od ciężkich chmur, Bona wezwała swego sekretarza, księdza Marca della Torre. Wszedł z rozwichrzonymi włosami, w duchownym odzieniu, które ubrał pospiesznie, i wbił w nią zaspany wzrok. Uśmiechnęła się na jego widok i rzekła:
– Wybacz... kazałam cię zbudzić.
– Zawsze jestem do usług waszej wysokości – odparł, a wtedy posłała mu przychylne spojrzenie i wskazała miejsce za stołem. Zbliżył się bezszelestnie i usiadł.
– Czas płynie szybko, ani się obejrzymy, a skończy się żałoba po Barbarze – powiedziała i podniosła się zza stołu. Krążyła po komnacie zadumana. Naraz zatrzymała się i wbiwszy wzrok w Marca, dodała zdecydowanie: – Musimy uprzedzić inne kandydatury do tronu królowej Polski.
Otworzył oczy szeroko, jakby naraz oprzytomniał, i rzekł:
– Wasza miłość myśli, że...
– Jestem przekonana, że cesarz już rozmyśla, kogo naraić królowi – wpadła mu w słowo (...)
W czerwcu niebo zapłonęło od słonecznego żaru. Bona nie pamiętała tak gorącego końca wiosny jak tego właśnie roku. Piątego czerwca w największą spiekotę w samo południe przybył na zamek warszawski goniec od księdza Przerębskiego z wieścią, że kolejnego dnia król dotrze do Kozienic, lecz jak dotąd przed nikim nie odkrył zamiaru przyjazdu do Warszawy. Mimo to słowa królewskiego sekretarza nie wzbudziły w Bonie niepokoju. Uważała, że August, dotarłszy do Kozienic, rozporządzi dalszą drogę na Warszawę, a może nawet zostawi orszak, trumnę z ciałem Barbary umieści w pobliskim kościele i wskoczywszy na koń, przybędzie do matki z oddziałem zbrojnych. Nazajutrz odesłała gońca z listem, w którym prosiła, by Przerębski bezzwłocznie ją powiadomił, gdy król opuści Kozienice. Po kilku dniach powrócił kurier z wiadomością, którą królowa odebrała jak policzek. Był poranek. Bona właśnie się ubierała. Usługiwały jej damy dworu i karlice, ona zaś popatrywała na nie łaskawym okiem. Myśl o bliskim spotkaniu z synem nastrajała ją radośnie do chwili, gdy otworzyła list. Sekretarz pisał, że król z Kozienic kazał ruszać na Brześć. Gniew i rozpacz na przemian targały Boną. Od tygodnia przygotowywała się na to spotkanie. Wybrała dla syna najlepsze komnaty, ściany kazała obić gobelinami, jedwabnymi oponami i wstawić dębowe komody oraz wielkie wygodne łóżko, może rojąc sobie, że posławszy do niego jedną ze swych młodych dwórek, zdoła pocieszyć go w nieszczęściu, a zarazem uda jej się wyciągnąć od niego jakieś tajemne plany, których, powodowany ostrożnością, nigdy przed matką by nie odkrył. Kucharzom kazała przygotowywać najlepsze potrawy, z piwnic wytoczyć beczki najprzedniejszych win. I teraz okazało się, że to wszystko na nic. Bona spojrzała w lustro. Maria założyła jej na głowę stroik z czarnym welonem. Monarchini przyjrzała się sobie. Odziana w czerń wyglądała staro i ponuro. Co się ze mną stało? – rozmyślała. – Mroźne zimowe wichry wychłostały mi twarz, palące co roku letnie słońce wysuszyło delikatną skórę. Żałobna czerń odbiera blask oczom. Rada by ją zrzucić, lecz w chwilach zwątpienia powtarza sobie, że przeżyje żałobę razem z Augustem, by wkrótce cieszyć się z jego wesela".
(Pęknięte królestwo. Ostatni Jagiellonowie, R. Czarnecka)




,,Zawsze lubiłam kwiaty i ogrody, ale ptakami zainteresowałam się dopiero osiem lat temu. Był styczeń, a my z mężem właśnie przeprowadziliśmy się do naszego pierwszego własnego domu z ogrodem. Przyglądając się nowemu królestwu, odkryliśmy, że mamy gości. Dookoła w koronach drzew buszowały małe ptaki, szukały czegoś w korze i wygrzewały się na gałęziach. Sikory – bogatki i modraszki oraz kowaliki i dzięcioły podfruwały bliżej, a ja z podziwem patrzyłam na męża, który bez trudu wymieniał kolejno ich nazwy.
Wizyta tych rozśpiewanych istot była tak miła, że wtedy właśnie połknęłam ornitologicznego bakcyla. Tego samego dnia pojechaliśmy do centrum ogrodniczego kupić ptasią karmę i od tamtej pory codziennie cieszę się obecnością naszych małych gości, a także staram się lepiej ich poznać. Wiele czasu poświęciłam na czytanie o ptakach oraz na rozmowy z innymi miłośnikami tych zwierząt i z profesjonalnymi ornitologami. Ptaki szybko znalazły swoje miejsce w moim blogu ogrodowym Moseplassen [norw. Mechowisko – przyp. tłum.], po jakimś czasie napisałam też o nich kilka artykułów i wystąpiłam w krótkich programach telewizyjnych, a teraz powstała ta książka.
Wprawdzie książka nosi tytuł Ptasi raj, ale uznałam, że uwzględnię w niej również wiewiórki. Lubią to samo pożywienie co ptaki, czują się dobrze w podobnych ogrodach i chętnie odwiedzają ptasie karmniki. Trudno o bardziej uroczych gości.
W tym poradniku znajdziesz inspirację, jak przyjemnie spędzić czas: najpierw przy lekturze, a potem – gdy już postanowisz zacząć działać – we własnym ogrodzie. Z całą pewnością są tam jakieś ptaki czekające na odkrycie. Książka pomoże ci je zidentyfikować, a także lepiej poznać naturę i różne zachowania każdego gatunku. Znajdziesz w niej również wiele pomysłów na takie dostosowanie otoczenia domu, aby odwiedzało je jak najwięcej skrzydlatych gości.
Ogród to nie tylko trawnik i kwiaty, ale o wiele więcej – między innymi rozśpiewane ptaki i zwinne wiewiórki. Chodź ze mną na spacer po ogrodzie i zobaczmy razem, co tam się dzieje!”
(,,Ptasi raj”A. Havag Holter-Hovind)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

„Praca socjalna: między upośledzeniem a obywatelskością”,„Praktyczna nauka pracy socjalnej”,„Diagnoza w resocjalizacji” ,Red. S. Czyż: „Praca socjalna wobec współczesnych problemów społecznych”,Red. Czarnecka :„Rodzina w lokalnym systemie pomocy społecznej”,Anna Zasada – Chorab: „Kształtowanie się zawodu pracownika socjalnego w Polsce”,T. Kamiński: „Etyka pracownika socjalnego”,B. Krajewska: „Podstawy prawne pracy socjalnej...”,Red. B. Kromolicka: „Praca socjalna w organizacjach pozarządowych”,A.Olubiński „Aspekty humanistyczne i pedagogiczne...”,Red. B. Kromolicki : „Wolontariat w obszarze wyzwań...”,J. Szczepkowski: „Terapia młodzieży z problemem narkotykowym...”,Z. Węgierski: „Opieka nad dzieckiem osieroconym...”,T. Kazmierczak :„Praca socjalna : między upośledzeniem społecznym...”,Red. E. Les: „Pomoc społeczna : Od klientyzmu do partycypacji”,Red. Kowalczyk – Jamnicka: „Zjawiska patologiczne wśród młodzieży i możliwość...”,N. Thompson :„Praktyczna nauka pracy socjalnej”,J. Barbier: „Działanie w kształceniu i pracy socjalnej”,Z. Gaś: „Młodzieżowe programy wsparcia rówieśniczego”,D.Chlebio – Abed: „Pierwotna profilaktyka uzależnienia od alkoholu...”,Red. B. Śliwerski: „Pedagogika : Podstawy nauk o wychowaniu”,Red. B. Śliwerski: „Pedagogika : Pedagogika wobec edukacji...”,Red. B. Śliwerski: „Pedagogika : Subdyscypliny wiedzy pedagogicznej”,H. Domański: „Ubóstwo w społeczeństwach postkomunistycznych”,D. Kubacka – Jasiecka :„Kryzys – interwencja i pomoc psychologiczna”,W. Badura – Madej :„Przemoc w rodzinie...”,K. Białobrzeska :„Wykluczenie i marginalizacja społeczna...”,U. Bartnikowska: „Żyjąc z niepełnosprawnością...”,K. Białobrzeska: „ Człowiek w obliczu wykluczenia i marginalizacji...”,D. Trawkowska: „ Portret współczesnego pracownika socjalnego”.



Nowości w bibliotece :
„Prawne i socjokulturowe uwarunkowania profilaktyki” - Kozaczuk Franciszek ( Red.),„Kobieta w więzieniu : polski system penitencjarny” - Dybalska Irena ( Red.),„Wprowadzenie do polityki społecznej : praca zbiorwa” - Gabryszak Renata ( Red.),„Skazani na rynku pracy” - Sosnowski Maciej,„O seksualności osób niepełnosprawnych” - Ostrowska Antonina (Red.),„Narkomania : zjawisko, zagrożenia” - Jędrzejko Mariusz ( Red.),„Psychologiczna interwencja w sytuacjach kryzysowych” - Lipczyński Andrzej,„Podstawy socjologii” - Januszek Henryk,„Konflikt społeczny i negocjacje” - Słaboń Andrzej,„Menele : subkultura o tożsamości dewiacyjnej” - Słowiak Natalia,„Narkotyki : organizacja przestępczości ...” - Raczkowski Konrad ( Red.),„Reintegracja społeczna i zawodowa podopiecznych ...” - Żukiewicz Arkadiusz,„Profesjonalna praca socjalna : warunki skuteczności...” - Trafiałek Elżbieta (Red.),„Praca socjalna, profilaktyka społeczna...”- Rejzner – Pierzchał Andrzej ( Red.),„Przeciw wykluczeniu społecznemu osób niepełnosprawnych...”- Frąckiewicz Lucyna,„Resocjalizacyjne programy penitencjarne...”- Marczak Monika ( Red.),„Outsiderzy : studia z socjologii dewiacji ’’ - Becker Howard Saul ,„Formy pomocy dziecku i rodzinie w środowisku...”- Matyjas Bożena ( Red.),„Socjologia problemów społecznych” – Frysztacki Krzysztof,„Miłosierdzie i praktyka : Społeczne dzieje pomocy ...”- Radwan - Pragłowski Janusz,„Diagnoza społeczna 2009 : warunki i jakość życia Polaków” - Czapiński J.(Red.).
o niedziela, marzec 07, 2010 0 komentarze